Sony

Sony BVM-X300 vs Eizo CG3145 Prominence – jaki monitor do HDR?

Od kilku lat Sony BVM-X300 uchodzi za „złoty standard” jeśli mowa o gradingu treści 4K z HDR. Brak innych referencyjnych wyświetlaczy na rynku sprawił, że cała branża filmowa wybierała właśnie ten produkt, gdy w grę wchodziła produkcja treści Ultra HD. W 2018 roku pojawiła się jednak co najmniej jedna solidna alternatywa – jest nią Eizo CG3145 Prominence…

Eizo Prominence, oraz Sony BVM-X300 mieliśmy okazję testować i kalibrować dosłownie na jednym biurku.

Wydawać by się mogło, że ekrany OLED są niezrównane ze względu na autonomiczność każdego piksela. Każdy niezależnie może się zapalać i gasić, wobec czego da się uzyskać idealną czerń, a także niezrównaną precyzję kontroli światła – idealna czerń może przeplatać się (piksel koło piksela) z bielą której maksymalna jasność wynosi (dla BVM-X300) 1 000 nitów. Dzięki temu monitor spełnia więc wymogi do certyfikacji Dolby Vision, a także jest zalecany przez Netflix. Ma jednak swoje wady. Przede wszystkim:

  • Maksymalną jasność (1 000 nitów) utrzymuje jedynie do 8% wypełnienia powierzchni ekranu (bielą). Następnie jasność drastycznie spada, aż do stu-kilkudziesięciu nitów (przy 100% wypełnieniu). Monitor sygnalizuje obniżoną jasność czerwoną diodą. Może to być problematyczne przy gradingu niektórych HDR’owych scen, gdzie jaskrawe powierzchnie są duże,
  • Zauważalne szumy w czerniach: monitory OLED stosują technikę zwaną ditheringiem, by uzyskać najciemniejsze odcienie szarości (nie tak łatwo zejść jasnością diody w pobliże czerni),
  • Kwestie związane z trwałością – po dwóch, trzech latach użytkowania potrafią zdarzać się wypelenia, szczególnie w miejscu różnicy pomiędzy UHD (3840 pikseli) a pełną klatką 4K (4096 pikseli). Tego problemu osobiście nigdy nie zauważyłem, ale trzy egzemplarze BVM-X300, które okresowo kalibruję dla Warszawskich domów post są stosunkowo nowe.

Oczywistą wadą monitorów LCD jest zaś znacznie gorsza kontrola nad światłem. Ekrany te muszą mieć element podświetlający matrycę (diody LED), a sama matryca (której działanie bazuje na zmianie polaryzacji) nie jest w stanie zbyt dobrze blokować światła. Z tego względu ich kontrast sięga z reguły 1000:1 (w przypadku matryc IPS). Zazwyczaj uzyskiwanie lepszej czerni wiąże się z grupowaniem diod w segmenty i niezależnemu sterowaniu ich jasności, poza samym sterowaniem matrycą. Rozwiązanie to ma jednak sporo ograniczeń. Przeważnie segmentów jest co najwyżej kilkaset, więc kontrola nad światłem daleka jest od tej znanej z OLED’ów, a pod kątami widać efekt zwany bloomingiem (czy jak kto woli efekt „halo”).

Efekt halo (blooming) widoczny wokół jaskrawych elementów obrazu – konsekwencja technologi lokalnego wygaszania.

Matryca w CG3145 jest niejako „podwójna”.

I w czasach, gdy wydaje się, że wszystko ze świata wyświetlaczy możemy przewidzieć pojawia się… Eizo CG3145 Prominence. To pierwszy wyświetlacz posiadający coś w rodzaju „podwójnej” matrycy IPS. Komponent został wyprodukowany przez Panasonic. Pierwsze newsy o nim słyszałem już kilkanaście miesięcy temu (http://bit.ly/2FdScbs), ale nie mogłem dać im wiary bo obiecywały rzeczy brzmiące absurdalnie jak np. natywny kontrast rzędu 1 000 000 : 1, czyli jak w OLED. Czy to możliwe na LCD?  Wydawać by się mogło, że nie. Tymczasem Panasonic postanowił stworzyć coś w rodzaju sklejonych ze sobą dwóch paneli by niejako pomnożyć przez siebie wartości ich kontrastu. Rozwiązanie takie jest niewydajne energetycznie (monitor mocno się grzeje), ale oprócz tego zapewnia coś niezwykłego – wygląda lepiej niż ekran OLED w bezpośredniej konfrontacji! Bo i czerń idealna i jasność znacznie wyższa i stabilniejsza. O trwałości już nie wspominając.

Monitor posiada szerokogamutowe podświetlenie zapewniające 100% pokrycia DCI i około 83% Rec 2020. Dodatkowo zintegrowany jest z oprogramowaniem LightSpace CMS (niemalże standard branżowy w kwestii zarządzania kolorami), chociaż dołączone oprogramowanie Eizo też „robi robotę”. Po kalibracji, która trwała kilkanaście minut udało się uzyskać rewelacyjne rezultaty:

Czy zatem Eizo CG3145 można nazwać killerem BVM-X300? Moim zdaniem poniekąd tak. Przez kilka godzin testów jednego i drugiego nie udało mi się dopatrzyć jakichś szczególnych wad Prominence’a, może poza rozdwojeniem konturów patrząc z boku (zachodzi jakieś załamanie światła pomiędzy matrycami). Z drugiej strony patrząc pod kątem na Sony zmienia się odcień bieli, więc przed oboma monitorami musimy siedzieć centralnie na wprost przy pracy. Na minus można by też zapisać brak wejść SDI, chociaż obecnie na rynku upowszechniły się już karty wideo z HDMI. Eizo otrzymał także certyfikat do masteringu treści Dolby Vision i jest rekomendowany przez Netflix. Czekamy aż pierwsza sztuka zagości w jakiejś firmie w Polsce 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *